poniedziałek, 26 października 2020

Uprawa warzyw w skrzyniach

           Od kilkunastu lat uprawiamy warzywa w ogródku obok domu. Z upływem lat zauważamy, że mamy coraz mniejsze plony a bywały też lata, że pewne warzywa w ogóle nie wyrosły. Jest to  zastanawiające bo z biegiem czasu przybyło nam troszkę wiedzy i doświadczenia. Ogarnęła nas refleksja, że pewno nie wiele zależy od nas a zdecydowanie więcej od "natury".                   

            Zaobserwowaliśmy, że z czasem przybywa różnych czynników szkodzących uprawom np. szkodników żyjących w ziemi oraz wszystkiego co żyje i pełza po ziem, natomiast ubyło pszczół, os i trzmieli. Do tego wszystkiego dochodzą kwaśne deszcze i pewno zanieczyszczone powietrze.  Z tych obserwacji i refleksji przyszedł nam pomysł żeby spróbować uprawiać warzywa w skrzyniach. Wydaje się, że dzięki temu uda się wyeliminować przynajmniej niektóre z nich.Tu pewno trzeba dodać, że uprawiamy te warzywa w 100% ekologicznie, czyli nie używamy żadnych chemicznych środków ochronnych a w temacie nawożenie bazujemy tylko na własnym kompoście i sporadycznie na nawozie naturalnym.

            Poniżej kilka zdjęć z budowy pierwszej skrzyni w której już teraz posadzimy na próbę czosnek ozimy.


zakup drewna







 zaczynamy przycinanie desek








materiał na pierwszą skrzynię przycięty








a tu jej początek








tu tez jeszcze początek








tu już gotowa skrzynia wyścielona folią i z nawierconymi w dnie otworami do odprowadzania nadmiaru wody








napełnianie skrzyni, na dno zrębki drewniane 








warstwa kompostu niedojrzałego 








a na sam wierzch, kompost dojrzały








tu obok miała być fotka z nasadzania 
czosnku, w pięknej siatce geometrycznej
o oczkach 8cmx 15 cm, ale jej nie ma,                                               fotki brak
bo zapomniałem apartu z tego przejęcia, że to już

 


 

w skrzyni już jest i chyba rośnie, czosnek Harnaś i Arkus a skrzynia  już jest na swoim docelowym miejscu, czyli w pobliżu ogródka. Spodziewany zbór lipiec 2021 😊

wtorek, 15 września 2020

Hortensje

Hortensje jak zwykle nie zawiodły
 
 

                        

                                       Anabelle raz biała, raz limonkowa ale zawsze piękna.


                                                Vanilla fraise jeszcze biała.

Ten żółty kwiat przed hortensjami to samosiejka, której dałam szansę zaistnieć i stara się bardzo😀

Hortensje lubią wilgoć więc w czasie suszy trzeba je podlewać ale tylko pod korzeń. Jak się to zrobi niestarannie i poleje po kwiatach to kwiaty brązowieją jak powyżej.

                                                       I jeszcze poniżej w jesiennej szacie
 


 


poniedziałek, 7 września 2020

Ćma bukszpanowa

        

    Już wcześniej słyszałam bądź czytałam o ćmie bukszpanowej ale nie bardzo wiedziałam o czym mowa. Informacje, które zewsząd docierały trochę mnie niepokoiły ponieważ mamy w sumie pewnie kilkaset bukszpanów.

   Niestety w tym roku ćma dotarła również do nas i już wiem co to jest😞. Zaczęło się chyba w maju. Zobaczyłam jakieś pajęczyny na bukszpanie i pomyślałam, pewnie przędziorek ale jak rozchyliłam gałązki zobaczyłam obrzydliwe gąsienice, których podobnie jak dżdżownic bardzo się brzydzę. 


Pierwszy pomysł to spłukać je wodą, ostrym strumieniem polewałam po bukszpanach. Efekt - liście opadały, ja cała mokra a gąsienice nadal siedzą. W najbliższym centrum ogrodniczym kupiłam trzy różne preparaty na gąsienice, R zrobił oprysk, po kilku dniach sprawdziłam efekty, niestety gąsienice nadal były i zżerały rośliny w zastraszającym tempie. Mimo ogromnego wstrętu włożyłam gumowe rękawice i z wściekłością rzuciłam się na nie 😡. Przez kilka dni od rana do nocy wybierałam je z krzaków.

      Po pierwszym ataku wydawało się, że odnieśliśmy zwycięstwo, bukszpany pięknie przyrosły i uśpiły naszą czujność.


   W sierpniu postanowiłam je przyciąć ostatni raz w tym roku i doznałam szoku.Wewnątrz gałązki ogołocone a gąsienic chyba jeszcze więcej niż wiosną. I znów wszystko od nowa wybieranie i opryski- tym razem preparatem dedykowanym na ten typ gąsienic. Ostatecznie kilkanaście bukszpanów straciliśmy

           Część gałązek jest jeszcze żywa i zielona ale chyba małe są szanse że przetrwają.


                                                   Inne są w kiepskim stanie.


                                     Duże gęste kule w połowie zjedzone, stały się dziurawe jak sito.

                                       Jedne żywopłoty mocno uszkodzone

                                            Część jest jeszcze w lepszym stanie ale jak długo?

      Kto wie, być może w przyszłym roku trzeba będzie zmienić aranżację ogrodu i zrezygnować z bukszpanów.



 


piątek, 10 lipca 2020

Róże 2020

     Brak zimy w tym roku spowodował, że róże nie zrzuciły liści, nie pomarzły tylko cały czas rosły, w wyniku czego wiosną były dużymi, pięknymi krzewami i szkoda mi było ich przycinać więc zostawiłam takie duże krzaczyska.
W maju podsypałam je nawozem do róż a dostatek wilgoci w maju i czerwcu spowodował, że jeszcze bardziej wybujały i zakwitły oszałamiająco pięknie mnóstwem kwiatów.




 Niestety, obecnie nadmiar deszczu im szkodzi, niszczy kwiaty i grozi chorobami. Mam nadzieję, że nie zachorują. Przekwitłych i zniszczonych nie jestem w stanie usuwać bo są tak wysokie, że nie dosięgam:).




 
To róża pienne ale ma taki ogrom kwiatów, że pnia nie widać a pędy są tak długie, że sięgają ziemi.















niedziela, 14 czerwca 2020

Trawnik z kwiatami

        
      W jednej części ogrodu mamy trawnik , który regularnie kosimy i staramy się by nie było w nim chwastów. Wiosną pojawiły się na nim dziwne, dość duże roślinki, którym pozwoliliśmy wyrosnąć co było niezwykle trudne przy regularnym koszeniu ale mistrz R😀kosił tak precyzyjnie, że rosły i rosły coraz większe. Jego trud został nagrodzony, na zielonym trawniku zakwitły piękne kępy rumianów(tak je nazywam bo nie znam ich nazwy botanicznej). Aktualnie wygląda to bardzo uroczo.







sobota, 13 czerwca 2020

Łąka w ogrodzie


      Już od kilku lat marzyłam o kwietnej łące w ogrodzie ale dopiero w tym roku w myśl  zaleceń ekologów dla dobra natury, postanowiliśmy w jednej części ogrodu nie kosić trawy.
W wyobraźni widziałam piękną łąkę pełną kwiatów, mieniącą się kolorami maków i bławatków.
Nie koszona trawa rosła i rosła a ja czekałam na kwiaty.



             Trudno było się poruszać po coraz wyższej trawie więc R wykosił ścieżki spacerowe.





                                    
                 Staw też zarósł i właściwie tylko na nim pojawiło się mnóstwo kwiatów


Wśród wysokich traw pojawiło się trochę kwiatów ale niewiele. W maju było sporo mniszka, tasznika i drobniutkich niebieskich kwiatuszków ( nie wiem co to za roślina). Później miejscami bluszczyk kurdybanek się rozpanoszył  i też zakwitł na niebiesko. Wyrosło kilka tzw. rumianów, kilka maków i na razie to wszystko. Jest jeszcze trochę dziwnych roślin z pąkami, zobaczymy co z nich wyjdzie.







Chociaż nie ma eksplozji kolorów to i tak jest pięknie i ten zapach jest niezwykły. Chce się leżeć na łące jak Dyzio i marzyć😉
Oczywiście będziemy mieli sporo ekologicznego siana w tym roku ale to będzie problemem później teraz jest pięknie😄.