Użyte kantówki przegniły i zaczęły się wykruszać. Nawet kwiatki zaczęły na nich rosnąć.
nie sprawdzałem czy można takie kładki gdzieś kupić gotowe, tylko od razu postanowiłem zbudować samemu
oczywiście po zbudowaniu okazała się bardzo ciężka i długa, co sprawiło sporu problemów z jej przetransportowaniem nad stawek
usiłowałem stosować różne techniki tego transportu, w zależności od miejsca w ogrodzie
wiezienie w poprzek na widłach zakończyło się niepowodzeniem na placu zabaw dla wnuków
ostatni odcinek kładka przebyła na przyczepce
i teraz ryzykowana i trudna próba połączenia kładką dwóch brzegów
ryzykowna dlatego, że postanowiliśmy przesuwać ją po starej i bardzo osłabionej kładce, kiedy nowa kładka była w połowie starej ta zaczęła trzeszczeć
tu wykazaliśmy się odrobiną sprytu i przytomności umysłu , tzn. na trzeszczącym odcinku gwałtownie przyspieszyliśmy przesuwanie nowej kładki i tak z rozpędu osiągnęliśmy przeciwny brzeg
tak wygląda nowa kładka na starej
teraz próba wyciągnięcia starej kładki spod nowej
wszystko gotowe do usunięcia starej kładki
wreszcie stara kładka kończy 15 letnią służbę
i udaje się na suszenie w słońcu
nowa "układa" się do wypełniania swojej roli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz