środa, 21 czerwca 2017

Kładka

          Mieliśmy prowizoryczną kładkę na mini wysepkę na stawku. Była zbudowana z pozostałości materiału z budowy więźby dachowej.  Minęło zaledwie 15 lat i już straciła nośność.




Użyte kantówki przegniły i zaczęły się wykruszać. Nawet kwiatki zaczęły na nich rosnąć.










nie sprawdzałem czy można takie kładki gdzieś kupić gotowe, tylko od razu postanowiłem zbudować samemu










oczywiście po zbudowaniu okazała się bardzo ciężka i długa, co sprawiło sporu problemów z jej przetransportowaniem nad stawek









usiłowałem stosować różne techniki tego transportu, w zależności od miejsca w ogrodzie







wiezienie w poprzek na widłach zakończyło się niepowodzeniem na placu zabaw dla wnuków









ostatni odcinek kładka przebyła na przyczepce











i teraz ryzykowana i trudna próba połączenia kładką dwóch brzegów










ryzykowna dlatego, że postanowiliśmy przesuwać ją po starej i bardzo osłabionej kładce, kiedy nowa kładka była w połowie starej ta zaczęła trzeszczeć 








tu wykazaliśmy się odrobiną sprytu i przytomności umysłu , tzn. na trzeszczącym odcinku gwałtownie przyspieszyliśmy przesuwanie nowej kładki i tak z rozpędu osiągnęliśmy przeciwny brzeg








tak wygląda nowa kładka na starej 













teraz próba wyciągnięcia starej kładki spod nowej 










wszystko gotowe do usunięcia starej kładki 












wreszcie stara kładka kończy 15 letnią służbę











i udaje się na suszenie w słońcu











nowa "układa" się do wypełniania swojej roli












coraz bliżej do końca, jeszcze tylko poręcze i kosmetyka przy wejściu i zejściu z kładki










no i jest już zapowiadany koniec,
nowa kładka zaprasza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz