niedziela, 3 grudnia 2017

Listopadowy atak zimy


        Historia lubi się powtarzać, w tym roku podobnie jak w roku ubiegłym tylko jeszcze kilka dni wcześniej, bo już 30 listopada zawitała do nas zima. Zaczęło padać wieczorem, sypało przez całą noc i następny dzień . Zrobiło się pięknie ale przez dodatnie temperatury sporo śniegu zniknęło, nie mniej jednak pierwsze odśnieżanie mamy już za sobą:)




                                                                                                                                                      








czwartek, 26 października 2017

Jesień w ogrodzie


           Piękna jesień podobnie jak lato trwała bardzo krótko. Tydzień pięknej pogody, z temperaturą 20 stopni, słoneczkiem, błękitnym niebem i bez deszczu. Niestety znów wróciliśmy do szarej rzeczywistości, na niebie ani skrawka błękitu, zimno i mokro. Na szczęście udało mi się zrobić kilka zdjęć z tych ulotnych chwil.

                           
                           Tulipanowiec w złotej szacie pięknie wygląda w promieniach słońca,


                                                    
                                                                       podobnie dąb


                                 Ambrowiec amerykański czaruje wszystkimi barwami jesieni





                                           drzewa owocowe też już opustoszały


                                            Astry angielskie w pełnej krasie


                      z mnóstwem pszczół, które zbierają pewnie już ostatni nektar w tym roku.


                                            
    Już po ładnej pogodzie znów szaro, ponuro i pomimo, że rośliny się starają to aura wszystko psuje





                                 

                             














czwartek, 19 października 2017

Wrzosy


           Tym razem uprawa wrzosów chyba się udała, sporo ich przetrwało a w miejsce ubytków dosadziłam inne roślinki




                  
                          Mam nadzieję, że z czasem się rozrosną i pokryją wolną przestrzeń.
                                                                                                                    
                                                                                                  

                             
                              Poniżej na pierwszym planie  Vanilla Fraise w jesiennych barwach                                                                                               





sobota, 14 października 2017

Mokre lato

      
       Kiepskie lato było w tym roku a właściwie można powiedzieć, że go nie było. Ciągle pochmurno, chłodno i codziennie deszcz. W sumie ze dwa tygodnie mieliśmy słońce i troszkę ciepełka. Majowe przymrozki i mokre lato spowodowały, że nie mieliśmy w tym roku żadnych owoców, kompletnie nic. Nawet śliwa, której zwykle gałęzie pod ciężarem owoców dotykają do ziemi nie miała ani jednej śliwki.

      Warzywa też lepiej nie mówić, dynia tylko kwitła i nie zawiązywała owoców, cukinie gniły na krzaczku, ogórki chyba po dwóch tygodniach padły. Pomidory rosły ale prawie nie kwitły i też dostały jakiejś choroby.
Pierwszy raz w tym roku posadziłam bakłażany i nawet były owoce takie piękne:) ale
 jak osiągnęły z 8 cm długości zgniły.

      No ale coś za coś, staw nie wysechł tylko "wyszedł" z brzegów, kwiaty ładnie kwitły bez podlewania






                    Trawnik wyglądał pięknie tylko często był jak gąbka nasiąknięty wodą. Po przejechaniu
kosiarką robiły się koleiny wypełnione wodą a po spacerze buty zwykle były przemoczone.

                         

                                  Hortensje i Funkie lubią wodę więc były i ciągle są okazałe




                                                     a stawek wygląda jak poniżej






                                           Nasza " Kawiarnia nad wodą" została zalana


 
                                                         a mostek i kładka podtopione


środa, 4 października 2017

Wykopki 2017

          Przez całe lato grządka z ziemniakami najbardziej cieszyła wzrok z racji na swoją okazałość i dorodność.

















ogarnął nas troszkę smutek i troska o plony kiedy już końcem lipca zaczęły usychać łodygi ziemniaków,
jest to nienormalne bo mocno za wcześnie się to stało







z obawami rozpoczynamy wykopki 2017, rodzinna brygada wykopkowa prawie w komplecie









i poszły motyczki w ruch












no i są pierwsze ziemniaki, ale ich ilość nie napawa radością, mało ich jest








najbardziej rozczarowało to Piotrusia, jest smutny, nie tego się spodziewał i oczekiwał, on dobrze pamięta obfitość plonów w roku ubiegłym








sam spokojnie sprawdza przekopaną ziemię, jakby nie dowierzał, że tak  mało ziemniaków











przygląda się kopaczom czy oni na pewno dobrze kopią ?








trudno, ile jest tyle jest, trzeba to porządnie załadować na przyczepę i zakończyć te wykopki











planowaliśmy uzyskać plon w ilości ok. 600 szt. ziemniaków a zebraliśmy tylko 300 szt.

czwartek, 17 sierpnia 2017

Platformy na drzewach



         Myślałem, że budowa placu zabaw już się zakończyła, jednak chłopcom ciągle mało, potrzeba nowych wrażeń i atrakcji jest w nich ogromna. Niemal każda wizyta zaczynała się od pytania  - "dziadek a dziś co zbudowałeś ?" Mając jeszcze wszystkie narzędzia niepochowane postanowiłem  z rozpędu zrobić coś co powinno wnuczkom dostarczyć troszkę adrenaliny. Czyli platformę na drzewie na znacznej wysokości, wysokość ta stała się niechcący pewną kością niezgody pomiędzy mną i wnuczkami a babcią i mamą, które uważały, że to za wysoko i zbyt niebezpiecznie. My uważaliśmy, że to niewysoko i bezpiecznie.




bo gdzie tu ta niebezpieczna wysokość ?












z planowanej jednej platformy zrobiło się faktycznie już trzy












a pomiędzy tymi dwoma powstała nawet kładka












tu powstały już ścianki boczne












a to widok z góry












wejście na platformy odbywa się po ściance wspinaczkowej,  dla chłopców to żadna przeszkoda, pokonują ją z pomijaniem niektórych kamieni, byle szybciej osiągnąć  podłogę platformy 





hmm niezły widok ale czy to pod nami się nie załamie?
 jeszcze tylko posprzątać i można zaprosić młodszego brata




Brat z pewną nieśmiałością stawiał pierwsze kroki na wysokościach











           ale po próbie wytrzymałości zaczęły się wyścigi-" kto pierwszy do tego drzewa"