Latem wnuczki spędzają bardzo dużo czasu w ogrodzie i dużo energii i wody tam tracą. Stąd istnieje częsta potrzeba uzupełniania jednego i drugiego. Ale jak i gdzie to zrobić jak wokół tylko trawa, krzewy i drzewa ? Wymyśliliśmy ławo-stół w nadziei, że stanie się on punktem okresowej zbiórki w celu "zatankowania w locie", bez konieczności powrotu do "stałej bazy", czyli do domu.Czy nasza nadzieja się spełni zgodnie z oczekiwaniami, zobaczymy po zbudowaniu. A budowę zaczynamy od A.
Czyli robimy z tego co mamy.
I troszkę upiększamy to co mamy.
Te upiększone deski są już na etapie skręcania.
A teraz etap najtrudniejszy - indywidualizowanie produktu.
Niestety malowanie przy pomocy szablonów okazało się niemożliwe,
farba podciekała pod szablon.
Nie pozostało nic innego jak malować ręcznie
ale czego się nie robi dla wnuków:)
Malunki bardzo się spodobały a najbardziej koty. Ława spełnia swoją funkcję, chętnie z niej korzystają nie tylko dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz