Przed laty posadziliśmy kilka małych, ładnych kosodrzewin i cieszyliśmy się, że całkiem szybko rosną. Niestety nie mieliśmy wtedy wiedzy, że trzeba je przycinać więc rosły sobie jak chciały i z czasem stały się brzydkie.
Pierwszą myślą było żeby je wyrzucić ale jakoś szkoda, więc postanowiłam dać im drugą szansę i zaczęłam przycinać nie mając zielonego pojęcia jak to zrobić.
A tu już po przycięciu, próbuję zrobić z nich niwaki. co z tego wyjdzie za jakiś czas się okaże.
Podejrzewam, że jeszcze parę razy będę poprawiać, przycinać a jak będzie źle to w końcu je wytniemy ale mam nadzieję, że będą piękne ;)
I jeszcze jedna ogromna a właściwie dwie splątane i przerośnięte trzmieliną. Mnie one się podobały ale innym domownikom bardzo przeszkadzały i przesłaniały widoki:(.
Powstał nawet pomysł żeby je zupełnie wyciąć. Postanowiłam je uratować i wszystkich zadowolić.
Taka piękna była
Tak strasznie ją przycięłam
Trzmielinę zrzuciłam na ziemię