Tak też się stało z kontenerem w naszym ogrodzie, miał być tylko na chwilę ale rozgościł się na dobre i niektórym użytkownikom trudno się z nim rozstać:).
Skoro już jest i nie wiadomo kiedy wyjedzie to jakoś trzeba go "oswoić" bo już na tą gołą ścianę patrzeć nie można. Na szczęście R zgodził się ze mną i wziął się ostro do pracy.
Konstrukcja rosła w błyskawicznym tempie
Po kilku dniach była gotowa więc nie pozostało mi nic tylko ją ukwiecić:)
Poniżej widok po pięciu miesiącach
Na kwiatach mnóstwo motyli i pszczół